UWAGA! Informujemy, że z dniem 1 listopada 2013 roku nasza firma zakończyła działalność w dziedzinie audio. |
Dokonałem w NEEL-u dwóch modyfikacji:
Zainstalowałem do wzmacniacza DENON 655R gniazdo IEC oraz zmodyfikowałem CD DENON DCD-755AR (3 poziomy). Chciałem uzyskać efekt muzyki neutralnej z detalami. W zestawie mam kolumny ESA Vivace 2 + kable głośnikowe dali blue haven oraz interkonekt Nordost Black Knight. Słucham jazzu (akustyczny i elektryczny).
Jakie efekty?
Wzmacniacz + NEEL N7E
Subiektywne wrażenie jest takie, że dźwięk nabrał "oddechu" i przestrzeni. Najwyraźniejszy efekt wystąpił w dźwięku z radia (którego zasilanie jest bezpośrednio podłączone do wzmacniacza) i TV.
CD + NEEL N7ES
Początek taki jak Państwo obiecaliście – nic nie usłyszałem ;o) , ale od 3-ciej godziny słuchania zaczęło się ... (wygrzewałem około 100 godzin non stop).
Dźwięk jest teraz bardziej przestrzenny z bardzo dużą liczbą szczegółów. Kolumny grają równo – wcześniej przy "trudniejszych" płytach bas był dobry ale środek rozjeżdżał się (był ostrzejszy i nie pasował do reszty). Teraz bas jest krótki i szybki a środek jest muzyką. Np. na płycie Patricii Barber "Cafe Blue" pierwszy raz usłyszałem muzykę. Do tej pory traktowałem jej płytę jako analityczną i mało muzykalną :-) Podsumowując, zestaw gra bardzo ładnie nawet przy cichym słuchaniu muzyki. Nie jestem ani fachowcem ani audiofilem z dużym stażem, dlatego moja ocena może być nieprecyzyjna. Jestem za to pewien, że było warto, DZIĘKUJĘ.
Piotr Kobyliński
Odtwarzacz poddany modyfikacjom to nieco zadomowiony już na naszym rynku Usher Cd 100. Jego brzmienie na poziome fabrycznym było dość gęste o nieco ocieplonej średnicy. Szerokość i głębia sceny oraz rozdzielczość górnych rejestrów i szlachetność barwy w kategoriach odniesienia do odtwarzaczy z przedziału cenowego 10 – 15 tys. PLN postawiała niedosyt. W oczekiwaniu na wieloformatowy odtwarzacz w rozsądnej cenie (jedyny prawdziwie audiofilski to Audionet VIP ale jego cena jest jeszcze wciąż zaporowa). postanowiłem wydobyć maksimum z mojego Ushera. Został on poddany kompleksowej modyfikacji - oddzielny tor zasilania dla poszczególnych sekcji, wymiana diod prostowniczych na diody Schotkiego, wymiana kondensatorów na bipolarne.
Rezultat: brzmienie stało się zdecydowanie pełniejsze, barwa nabrała głębi i szlachetności. Scena jest poszerzona i nabrała głębokości. Wyraźnej poprawie uległa też jakość górnych rejestrów – rozdzielczość nie pozostawia nic do życzenia. Poprawiła się separacja instrumentów i można odczuć "powietrze" wokół nich. Poprawiła się również dynamika, która prezentowała przyzwoity poziom w wersji fabrycznej ale po modyfikacji to zupełnie inna liga. W chwili obecnej gdyby ktoś spytał jak oceniam jakość brzmienia ustawiłbym skalę odniesienia pomiędzy Linnem Genki a Ikemi. Do poziomu Ikemi trochę jeszcze brakuje ale moim zdaniem zmodyfikowany Usher gra lepiej niż Genki.
Reasumując efekt modyfikacji jest na tyle dobry, że myśli zmianie źródła już mnie nie męczą ponieważ nie jest to już element ograniczający brzmienie systemu w jakikolwiek sposób.
Radosław Grabiec, Sopot
Przewód zasilający N14E i N14E Gold
Zacząłem oczywiście od wypożyczenia kompletu przewodów (4 szt.) zasilających N14E do odsłuchu w domu. Postanowiłem spróbować od razu z potencjalnym podłączeniem wszystkich komponentów zestawu, tak aby mieć obraz zachowania się systemu przy podłączaniu kolejnych przewodów. Przyznam, że podchodziłem do tego odsłuchu trochę z uprzedzeniem w stylu "co tam polski producent może ciekawego zaoferować". Ale skoro jest okazja porównania dlaczego by nie spróbować. Dodatkowo rozmowa jaką odbyłem z p. Markiem Stolarskim z NEEL'a przełamała moje ostatnie opory.
Do testu porównawczego oprócz N14E zorganizowałem komplet przewodów zasilających Transparent Cable XL oraz Heavens Gate Silver Signature. Poziom wyjściowy stanowiły używane przeze mnie od lat przewody Madrigal Power Cord (zasilające bardzo często szczytowe modele Mark Levinson). Nadmienić należy, iż przewody Transparent Cable to wydatek 5-6 krotnie większy niż N14E, Heavens Gate to 3-4 krotnie droższe przewody natomiast Madrigal 2-krotnie. Zacząłem od tego co wydawało się najlepsze, czyli Transparent Cable. Tak jak oczekiwałem podłączanie kolejnych przewodów (zacząłem od odtwarzacza CD, potem przedwzmacniacz i końcówki mocy) powodowało dalszą poprawę brzmienia, szczególnie w zakresie sprężystości basu i jego kontroli, nasycenia szczegółami przekazu, a co najważniejsze wprowadziło niesamowite uspokojenie tego co się działo na scenie muzycznej. Dźwięk stał się o kilka klas lepszy niż ten oferowany przez przewody Madrigala. Podłączanie Heavens Gate w takiej samej kolejności spowodowało w zasadzie ten sam efekt. Może trochę mniej spektakularny, ale mówię sobie w końcu są to tańsze przewody więc ma to jakiś sens. Na koniec zostawiłem sobie N14E, podchodząc nadal do tematu trochę sceptycznie. No bo gdzież by tam jakaś firemka z Warszawy była w stanie konkurować z potentatami w końcu w branży kablowej. Jakież było moje zdziwienie w trakcie sukcesywnego podłączania. Dźwięk nie ulegał pogorszeniu w stosunku do tego co oferował Transparent, nie mówiąc o Heavens Gate czy Madrigalu, który wypadł przy N14E raczej blado. Po prostu te przewody prawie w niczym nie ustępowały tym tuzom. Decyzja zapadła w kilka sekund. Skoro nie słychać wyraźnej różnicy pomiędzy N14E i Transparent Cable to po co przepłacać kilkakrotnie ... Takim sposobem komplet przewodów zasilających N14E stał się moją własnością.
W błogim przeświadczeniu o bardzo dobrej inwestycji słuchałem muzyki przez następne kilka miesięcy, aż do telefonu Pana Marka. Zapytał mnie, co bym powiedział na upgrade swoich przewodów do wersji "Gold" (pozłacane wtyki na obu końcach). W końcu co mi szkodzi. Zawsze można powrócić do poprzedniej, sprawdzonej wersji. Tym sposobem zdecydowałem się na upgrade 2 przewodów. Przyznam, że tym razem byłem bardziej podekscytowany niż poprzednio. Upgrade wykonano mi bardzo szybko na miejscu w firmie NEEL i mogłem wracać do odsłuchów. Parametry odsłuchu ustawiłem na tym samym poziomie co zawsze i wpiąłem przewody (odtwarzacz CD i przedwzmacniacz). Po włączeniu muzyki omal nie spadłem z fotela. Nie chciałem wierzyć swoim uszom. Wszystkie pozytywne aspekty sceny dźwiękowej osiągnięte do tej pory przez N14E uległy zdecydowanej poprawie. Przestrzeń, analogowość, kontrola basu po prostu super. I to za sprawą wymiany "głupich" wtyczek. Jak można się domyśleć pozostałe wylądowały w trybie ekspresowym u Pana Marka. Efekt nie był już tak piorunujący jak przy podłączeniu nowymi przewodami odtwarzacza CD i przedwzmacniacza, ale wyraźnie słyszalny. Aż strach pomyśleć co by się działo z przewodami Transparent Cable czy też Heavens Gate gdyby w tamtym czasie były dostępne przewody firmy NEEL w wersji "Gold" ...
System, który pozwolił mi docenić walory przewodów zasilających NEEL to:
– odtwarzacz CD: Accuphase DP-75V
– przedwzmacniacz: BAT VK-50SE
– końcówki mocy: Pass X-600
– kolumny: ProAc Response 3.8
– przewody sygnałowe: Heavens Gate Silver Signature
– przewody głośnikowe: Sun Wire Audio Reference
Modyfikacja odtwarzacza CD
I znowu ten Pan Marek. Na tegorocznym Audio Show podczas rozmowy z Panem Markiem Stolarskim z NEEL'a podzieliłem się swoimi planami wymiany obecnego odtwarzacza CD na coś lepszego. Mowa tu o dzielonym odtwarzaczu CD Cambridge Discmagic 1/DAC 3. Myślałem o wysokich modelach Copland, Audionet, Lindemann, Micromega, CEC czy też Parasound. Jednak sposób w jaki Pan Marek przekazał potencjalne możliwości modyfikacji mojego odtwarzacza CD spowodował, iż podjąłem decyzję o tejże modyfikacji. Zdecydowałem się na wersję MAX, czyli ingerencję w zegar taktujący, stopnie analogowe i zasilanie. Tym sposobem mój odtwarzacz wylądował na tydzień w firmie NEEL. Modyfikacja jaką przeprowadzono zamknęła się kwotą 1400 PLN. Nie jest to mała suma, jednak mając w perspektywie dorzucenie kilkukrotnie większej kwoty na nowy odtwarzacz wyglądało to nadal bardzo atrakcyjnie. Wreszcie odtwarzacz wrócił na swoje stare miejsce, czyli do towarzystwa wzmacniacza Lindemann Amp 1.0 i kolumn Dynaudio Contour 1.1 (okablowanie srebrne Sun Wire Audio Reference). Po włączeniu starych, dobrze znanych nagrań po prostu zaniemówiłem. Tak jakby z zestawu został ściągnięty koc!!! Niesamowita przestrzeń, swoboda, precyzja, kontrola basu, a przy tym niesamowite uspokojenie dźwięku. Po prostu super. Nie żałuję żadnego grosza wydanego na tę modyfikację. Zaoszczędziłem tym sposobem niezłą kwotę pieniędzy. Mam duże wątpliwości czy odtwarzacze, które były w kręgu moich zainteresowań byłyby w stanie konkurować ze zmodyfikowanym zestawem Cambridge'a. W przyszłości postaram się dokonać takiego porównania. Na razie wszystkim gorąco polecam tę możliwość podniesienia sobie poprzeczki w dziedzinie jakości odtwarzanej muzyki.
Serdecznie pozdrawiam,
Piotr Cyranowski, Łomianki
Szanowny Panie,
Emocje opadły po wielu słuchaniach poprawionego Harmana. Trudno mi sobie teraz wyobrazić, że kiedyś mógł brzmieć inaczej. Część ulubionych płyt brzmi rewelacyjnie, ale to te, do których przyłożył się realizator dźwięku, z innych bardziej niż przedtem wylazła mizeria. Znajomi, którzy byli ciekawi efektu modyfikacji, potwierdzili, wiem, że nie była to tylko uprzejmość z ich strony, znakomitą zmianę brzmienia.
Jeśli interesuje Pana w jak słabym zestawie to gra, a mimo to gra dobrze – to służę;
głośniki – Tannoy Saturn S8, kable kolumnowe – Van den Hul M.C The Teatrack Hybrid (przepisałem wszystko z kabla bo i tak nie wiem co jest istotna informacją), kable łączące cd-wzmacniacz: Oelbach wzmacniacz – Densen DM-10.
Proszę, jeśli wykorzysta Pan te dane, o dodanie komentarza, że nawet w takim zestawie efekt modyfikacji jest znakomity. I jeszcze dodam, że słucham muzyki w pokoju o powierzchni 30m2.
Pozdrawiam jeszcze raz dziękuję.
Tomek Stołowski z Bielska-Białej
Od kilku lat posiadam odtwarzacz Pioneer PDS-703. Do niedawna urządzenie pracowało w systemie słabej jakości, który nie posiadał rozdzielczości zdolnej do rozróżnienia cech różnych odtwarzaczy CD tzn. większość CD brzmiała dość podobnie. Wraz z wymianą sprzętu (kolumny, wzmacniacza, kable) mój odtwarzacz stał się najsłabszym elementem toru i wyraźnie dało się zauważyć pewne ograniczenia. Stosunkowo słaba była rozdzielczość. Niskie częstotliwości (bas) były rozmyte i słabo kontrolowane, a obraz stereofoniczny mało czytelny. Wysokie tony były dość natarczywe i metaliczne. Zamiast wymieniać CD na nowy postanowiłem ulepszyć swojego Pioneera. Proces ten został podzielony na dwa etapy. Pierwszy etap przeprowadziłem samodzielnie i polegał on na wymianie standardowego kabla zasilającego na gniazdo IEC (trójbolcowe) umożliwiające podłączenie lepszego zewnętrznego kabla zasilającego. Następnie za pomocą maty bitumicznej wytłumiłem wnętrze odtwarzacza oraz wymieniłem standardowy wzmacniacz operacyjny znajdujący się w sekcji modułu wyjściowego na wzmacniacz OPA2134 firmy Burr-Brown. Te zabiegi wpłynęły bardzo korzystnie na barwę dźwięku oraz jego precyzję. Jednak wciąż stereofonia oraz ilość informacji subtelnych była niezadowalająca.
Następny etap modyfikacji przeprowadziłem w firmie NEEL. W NEEL'u mój odtwarzacz został wyposażony w nowy znacznie dokładniejszy oscylator kwarcowy pracujący w układzie zegara taktującego oraz osobne zasilanie dla części cyfrowej i analogowej. Te zabiegi wpłynęły bardzo korzystnie przede wszystkim na polepszenie stereofonii (szersza panorama stereo) oraz uzyskanie wielu mikroinformacji zapisanych na płycie, a do tej pory maskowanych bądź odtwarzanych nieprecyzyjnie. Dźwięk płynący z mojego odtwarzacza jest teraz bardzo precyzyjny, przejrzysty. Barwa w moim odczuciu dość naturalna. Niejako na koniec modyfikacji postanowiłem przetestować kilka modeli wzmacniaczy operacyjnych jako alternatywę dla OPA2134, a mianowicie AD825, AD8065 oraz OPA2604. Najlepsze efekty uzyskałem z AD8065 i taki wzmacniacz ostatecznie pozostał w moim odtwarzaczu (chociaż OPA2134 jest bardzo nieznacznie gorszy od AD8065 w dziedzinie rozdzielczości wysokich tonów).
Na zakończenie muszę podkreślić udział firmy NEEL. Panowie z firmy NEEL w kompetentny sposób służyli mi swoją pomocą przy określeniu zakresu zmian adekwatnych do ceny i klasy urządzenia. A ponadto wykonali większość zmian w moim odtwarzaczu. W każdym razie niewątpliwie zmiany te wyszły urządzeniu na korzyść i przy stosunkowo niewielkim nakładzie finansowym dały bardzo satysfakcjonujący efekt. Przed kilka najbliższych lat mogę nie myśleć o zakupie nowego urządzenia (byle tylko mój Pioneer działał bezawaryjnie). Uważam, że jest to znakomita alternatywa wobec wymiany dotychczasowego odtwarzacza na nowy i daje dużo radości poprzez możliwość obserwacji wpływu zmian na jakość dźwięku. Serdecznie polecam!
Andrzej Bogdański
Odtwarzacz Harman Kardon HD 750, zmodyfikowany i udostępniony przez firmę "Neel" w ramach testów odsłuchowo-porównawczych, sprawił mi jedną z największych niespodzianek ostatnich kilku lat. Od pierwszej włożonej doń płyty był również źródłem wielu niezwykle przyjemnych doznań. Po podłączeniu do mego domowego systemu przez wyjścia XLR-owe odtwarzacza, 750-tka Harmana zagrała niezwykle sugestywnym i ekscytującym dźwiękiem. Szerokość panoramy i głębokość planów była zdumiewająca, a eksplodujące barwami gitary wciskały mnie coraz głębiej w odsłuchową kanapę.
Ten Harman Kardon/Neel Audio (bo niewiele w nim z oryginalnego Harmana zostało – nawet blaszaną pokrywę wymieniono na duraluminiową) miał w sobie niewątpliwą magię. Owszem, ukazywał wady źle nagranych płyt, ale z drugiej strony wydobywał z nich to, co intrygującego było w brzmieniu i pomysłach realizatora dźwięku. Pod tym względem jego przychylność i łaskawość oraz żywiołowe i optymistyczne podejście do interpretacji beznamiętnych ciągów zer i jedynek ratowały od deprecjacji i banicji na dolne półki regału dziesiątki płyt, o finansach nie wspominając.
Im dłużej z nim obcowałem, tym mniej podobali mi się moi faworyci w klasie odtwarzaczy CD do powiedzmy 18 000 PLN.
W ten sposób rozumując, w rubryce opisującej relacje pomiędzy ceną i wartością należałoby postawić sześć gwiazdek.
Bogdan Olewicz, Piaseczno
Panowie Marek Stolarski Piotr Górzyński,
pierwsze odsłuchy bardzo się mi podobają. Nie jestem zwariowanym audiofilem, ale lubię dobrej jakości dźwięk, który sprawia mi wiele przyjemności – limiterem tych zabaw są oczywiście finanse. Tym nie mniej w dogodnym momencie przyjdę jeszcze po kabelek zasilający. Wracając – dźwięk zyskał na szczegółach, jest głębszy i miły bas oraz ładna scena. Dźwięk jest wg mnie bardziej uporządkowany i jest go po prostu więcej. Poza tym zauważyłem, że sam mechanizm napędu szuflady pracuje jakby lżej i laser znów czyta płyty nagrywane /niektórych już odmawiał czytać – pewnie był zabrudzony/ to zapewne zasługa Pana Piotra. Oczywiście pojawiła się druga strona medalu. Odtwarzacz zrobił się bezwzględny dla płyt kiepskich jakościowo. Liczyłem się z tym efektem. Dotychczas, płyty stare, kiepskie i te współczesne - bardziej dynamiczne - brzmiały podobnie. Teraz jest zasadnicza różnica. Bardzo dziękuję. Jestem bardzo zadowolony.
inż. Andrzej Rotter
przed modyfikacją:
Witam
Posiadam cd marki Yamaha cdx-730e, jest to starszy model. Chciałem wymienić cd, ale po przeczytaniu w prasie i internecie recenzji o modyfikacjach sprzętu zastanawiam się. Mam pytania. Czy jest sens w tym modelu i czy firma Wasza podjęłaby się modernizacji?
Czekam na odpowiedź.
Pozdrawiam.
Grzegorz Kozłowski, Białystok
po modyfikacji:
Witam. Po odebraniu sprzętu nadal go wygrzewam, ale mimo tego gra znakomicie. Rozjaśniła się góra i jest bardziej analityczna. Średnica wyszła do przodu a bas stał się bardzo zdyscyplinowany. Jest to zupełnie nowy dźwięk. Przed modyfikacją "730" porównywałem z NAD-em 542, i wiele mu brakowało. Teraz NAD, moim zdaniem (nawet jeśli cd yamaha jest jeszcze nie wygrzana) wypada słabiej. Dźwięk z yamahy jest bardziej przestrzenny, muzykalny a scena ....na długie wieczory przy świecach i dobrym winie. Bardzo dziękuję za modyfikację, innym gorąco polecam a wszystkim niedowiarkom daję słowo, to jest to
Pozdrawiam.
Grzegorz Kozłowski, Białystok